I do not know what is happening to me, blogging- something that gives me great joy: sidelined. I don't know whether to blame weather or science, I don't want to deepen it, because it can be even worse: D In spite of everything, I miss it, so I decided to share with you what recently occupies me with instagram photos.The first picture shows the best my latest looks- beanie,scarf - basic set! I wonder what will happen as the temperature drops below 0 ... This a wonderful roof is still the memory of my September trip to Berlin, I think that I'll go back there! As for returns, about a week ago I went back to the Dukan diet (I won't write much, but I'm very pleased with it), and this pumpkin pie baked by my mom was the last pre-diet sin. And finally, Selfie- I always find time for it!
Nie wiem co się ze mną dzieje, blogowanie czyli coś co sprawia mi ogromną radość, zeszło na dalszy plan. Nie wiem czy to wina pogody czy nauki, nie chcę się w to zgłębiać, bo może być jeszcze gorzej :D Pomimo wszystko, brakuje mi tego, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tym co ostatnio mnie zajmuje za pomocą instagramowych zdjęć. Na pierwszym zdjęciu najlepiej widać, jak ostatnio wyglądam, czapka szalik- zestaw podstawowy! Ciekawe co będzie jak temperatura spadnie poniżej 0... Ten cudowny dach to jeszcze wspomnienie mojej wrześniowej wycieczki do Berlina, myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócę! co do powrotów, około tygodnia temu wróciłam na dietę Dukana ( nie będę się rozpisywać, ale ja jestem z niej bardzo zadowolona), a to ciasto dyniowe upieczone przez moją mamę było ostatnim przed-dietetycznym grzechem. I na koniec, selfie, na to zawsze jakoś znajdę czas.
As I have just written, nothing more, nothing less - another selfie. And a selfie in the mirror with my beloved Agatka at a party. Objectively, i'm not blogging beacuse of comining parties with learning, but ceasing any of these things could end badly for my brain it is better not to risk it :D I walked into some kind of weekly rhythm.The building in the picture is the Berlin library- never too many memories!
Jak przed chwilą napisałam, nic dodać nic ująć- kolejne selfie. I selfie w lustrze z moją ukochaną Agatka na jednej z imprez. Obiektywnie patrząc to pewnie przez łączenie imprezowania z nauką nie wychodzi mi blogowanie, ale zaprzestanie którejś z tych rzeczy mogłaby źle się skończyć dla mojej psychiki, lepiej nie ryzykować, już weszłam w pewnego rodzaju tygodniowy rytm :D. Budynek na zdjęciu to berlińska biblioteka- wspomnień nigdy za wiele!
Jak przed chwilą napisałam, nic dodać nic ująć- kolejne selfie. I selfie w lustrze z moją ukochaną Agatka na jednej z imprez. Obiektywnie patrząc to pewnie przez łączenie imprezowania z nauką nie wychodzi mi blogowanie, ale zaprzestanie którejś z tych rzeczy mogłaby źle się skończyć dla mojej psychiki, lepiej nie ryzykować, już weszłam w pewnego rodzaju tygodniowy rytm :D. Budynek na zdjęciu to berlińska biblioteka- wspomnień nigdy za wiele!
Photo of leg and shoe- very original. About these shoes from New Look I wrote earlier, they are ideal. A picture I did right before one of the compulsory vaccination, can not remember the last time I was so stressed , but I think it was the most about that I do not get sticker brave patient .. Bike - this year's very successful purchase, now hidden and waiting for spring! In the next picture you can't see very much (in all it's probably nothing), but this was one of the moments that I had to capture. We were in a club "Szafa" on Jam Session, it was amazing, perfect Thursday as Friday. The last picture for today, what a miracle :the next Selfie? And this is from the school, on the day when I arrived at 8 but tarted about 10, my hair color sometimes affects my brain ... I don't promise anything about next photos, but I deeply believe that I prepere outfit post for you!
Zdjęcie nogi i buta- bardzo oryginalnie. O tych botkach z new looka pisałam już wcześniej, są idealne. A zdjęcie robiłam tuż przed jednym z obowiązkowych szczepień, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak zestresowana, ale chyba najbardziej tym, że nie dostanę naklejki dzielny pacjent.. Rower- mój tegoroczny bardzo udany zakup, szkoda tylko, że nie za długo mogłam się nim nacieszyć, schowany czeka teraz na wiosnę! Na kolejnym zdjęciu może niezbyt wiele widać ( w sumie to chyba nic ), ale był to jeden z momentów, który musiałam uwiecznić. Byłyśmy z Agatką w klubie Szafa na Jam Session, było idealnie, perfekcyjny czwartek jak piątek. Ostatnie zdjęcie na dziś, jakim cudem kolejne selfie? I to ze szkoły, w dzień kiedy przyjechałam na 8, a zaczynałam o 10, mój kolor włosów jednak czasem wpływa na mój mózg... Nie obiecuję, nie zapowiadam kolejnych zdjęć, ale sama głęboko wierzę w to, że kiedyś się zbiorę i przygotuję porządny post!